Na umilenie Wam wieczoru słodkości... znów nie rezygnując z donatów wykonałam bransoletkę (w końcu, bo nie miałam do niej serca. Kilka razy zniszczyłam przypadkiem jej elementy z powodu upuszczenia ich na podłogę przed wypieczeniem ). I oszalałam na punkcie orzechów, a raczej ich drobniuteńkich kawałeczków :) Aaa... bransoletka z zapięciem ma 21 cm gdyby ktoś z Was miał wątpliwości.
Pozdrawiam i życzę udanej niedzieli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za każdy Wasz komentarz.
Komentując mojego bloga pomagasz mi go rozbudować i urozmaicić.
Każda rada, uwaga, opinia jest dla mnie bardzo ważna, więc piszcie śmiało :D